Profil użytkownika emerenc

emerenc napisał(a) o: emerenc
Play Time (1967)

Jacques Tati w bardzo lekki i przyjemny sposób przedstawił bardzo ciężki i trudny temat amerykanizacji kultury. Monsieur Hulot, niezdara w kolorowych skarpetkach i z fajeczką w kieszeni odwiedza Paryż, w tym samym czasie co grupa amerykańskich turystek. To miasto zaskakuje nas nie pięknem starych zabytków (które parę razy dostrzegamy jedynie w odbiciach szklanych drzwi), ale nowoczesnymi szklanymi budynkami i powszechnością angielskiej mowy. Absurd goni absurd, a nasz biedny Pan Hulot wpada w kolejne tarapaty. "Playtime" jest naprawę zabawny. Niestety, jest też zbyt długi, przez co momentami nudny, ale i tak warto go zobaczyć.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Nie ma tego złego (2010)

Twórcy "Nie ma tego złego" oparli fabułę swojego filmu na wierze w ideę kosmicznego ładu, według której każde zdarzenie z naszego życia ma sens, nawet to mniej przyjemne; wszyscy jesteśmy w jakiś sposób ze sobą połączeni, co kiedyś da o sobie znać. Każdy z bohaterów filmu Munch-Falsa ma jakąś tajemnicę, czegoś się wstydzi. To zapewne w dużej mierze utrudnia im nawiązanie zdrowej relacji z drugą osobą. Jednak człowiek to istota społeczna i instynktownie walczy z samotnością. Nie bez powodu w pierwszej scenie filmu występuje wypłakujący się prostytutce mężczyzna - seks jest integralnym elementem samotności, przez który próbuję się zdławić to uczucie. Można się przyczepić do komediowego, nieprawdopodobnego zakończenia kłócącego się z ponurą atmosferą reszty filmu, ale czasem można sobie pomarzyć, o tym że szczęśliwe zakończenia się zdarzają.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Prześwietlenie (1974)

Króciutki dokument, w którym pacjenci przebywający w sanatorium dla chorych na gruźlicę, opowiadają o tym jak wygląda ich życie, o zawiedzionych nadziejach na wyzdrowienie, depresjach z tego wynikłych i tęsknocie za normalnym życiem. Ich wypowiedzi przypominają wyznania przeznaczone dla kogoś bliskiego, przyjaciela. Są bardzo osobiste i bardzo poruszające. Kieślowski na swoich bohaterów wybrał mężczyzn, w tzw. sile wieku, dlatego ich bezradność odbiera się jako szczególnie druzgoczącą. Ciekawe jak ten filmik wyglądałby, gdyby jego bohaterkami były kobiety. Szkoda, że "Prześwietlenie" trwa tylko 13 minut.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Człowiek pogryzł psa (1992)

Bardzo ciekawy portret psychopaty. Ben potrafi bezwzględnie obchodzić się ze swoimi ofiarami, brutalnie je mordując a potem pozbywając się ciał, wszystko to z rozbrającym uśmiechem. Swoją profesję łączy z zamiłowaniem do poezji (często cytuje wiersze) oraz przenikliwością sądów na temat otaczającej go rzeczywistości. Paradokumentalna forma sprawia, że morderstwa wypadają bardzo realistycznie, oglądając je ma się wrażenie, że to wszystko dzieje się naprawdę, co wzmaga odrazę. Dodatkowo odstręczające estetycznie są szaro-bure, niewyraźne zdjęcia. Taki film nie może się podobać, i z ulgą powitałam napisy końcowe, jednak doceniam nietuzinkowość pomysłu Belgów.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Parę osób, mały czas (2005)

Historia przyjaźni Mirona Białoszewskiego z Jadwigą Stańczykową jego niewidomą sekretarką, niezachwianą entuzjastką twórczości poety. Przyjaźni, jak każda prawdziwa, bardzo trudnej. Barańskiemu udało się przedstawić bohaterów w sposób przekonywujący psychologicznie, na szczęście nie ma idealizowania. Miron potrafił być wyjątkowym człowiekiem, zdolnym do pojechania na drugi koniec miasta po ten gatunek kwiatów, którego chciał użyć do stworzenia przeprosinowego bukietu, ale był też niezaradny życiowo i nierzadko okrutny. Bardzo spodobał mi się sposób obrazowania. Gwałtowne, szarpane ruchy kamery, niby niedbałe zbliżenia na detale, idealnie współgrały z impulsywnymi naturami Mirona i Jadwigi. Film naprawdę czarujący, ale teatralność drugoplanowych postaci doprowadzała mnie do zgrzytania zębami.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Baraka (1992)

Realizowanie tego filmu musiało być niezwykłym przeżyciem. Widz dostaje z tego tylko namiastkę, ale to wystarczy, aby poczuć się usatysfakcjonowanym. Film Ron Fricke'a odbieram tak jak podpowiadają inni, jako syntezę współczesnego świata, ale też jako poszukiwanie w nim mistyki, duchowości. Nie da się ukryć, że Fricke jest genialnym portrecistą, pejzażystą zresztą też. Osoby, krajobrazy, zjawiska, które portretuje i sposób w jaki to robi wydobywają z nich esencję ich jestestwa, co skłania odbiorcę do refleksji i zachwytu. To oczarowanie obejmuje piękno życia, ale odczuwa się również wstręt wobec jego mroczniejszych aspektów. Dobrze, że zrezygnowano z dialogów, obrazy połączone z muzyką Dead Can Dance są wystarczająco sugestywne.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Import/Export (2007)

Ciekawe przedstawienie zjawiska emigracji i cichej walki między Wschodem i Zachodem. Z prawie każdej sceny tego filmu emanuje beznadziejność i pustka egzystencjalna współczesnego człowieka. Tak naprawdę nie ma znaczenia czy żyjemy wśród dobrze utrzymanych budynków czy na co dzień widujemy odrapane blokowiska i biedę. Tak czy inaczej nie uciekniemy od marazmu. Z dwójki bohaterów silniejsza okazuje się Ukrainka Olga, którą często spotykają niepowodzenia, ale nadal jest w stanie walczyć. Życie Pauliego stanowi obraz klęski, ma możliwości, o których Olga może tylko marzyć, a jednak nie potrafi się usamodzielnić. Ten film tworzą obrazki żywcem wzięte z rzeczywistości, bez trudu uwierzyłam Seidlowi, że świat jest właśnie taki jakim go przedstawił, jednak nie poruszyło mnie to. "Import/Export" jest tak realistyczny, tak zimny, że podczas seansu towarzyszyło mi uczucie obojętności, a nie powinno tak być, biorąc pod uwagę ekscentryczność scen.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Cztery noce z Anną (2008)

Smutna historia o miłości, z góry skazanej na porażkę. Takie uczucie nie mogło być zrozumiane w nieprzyjemnym, brudnym środowisku małego, polskiego miasteczka, gdzie ludzie są szarzy i odpychający. Zwraca uwagę występ głównych bohaterów i kilka pulsujących emocjami scen. Piękny film.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Gandhi (1982)

"Gandhi" to trwająca ponad trzy godziny podróż przez życie jednego z najbardziej wpływowych ludzi XX wieku - Gandhiego właśnie. Twórcy skupili się gównie na jego działalności społecznej, relacjach ze współpracownikami, admiratorami i rodziną. To nie tylko świadectwo życia jednego człowieka, ale wnikliwe przedstawienie problemów ówczesnych Indii. Podczas seansu trochę przeszkadza nienaturalna maniera aktorska u niektórych postaci i nierówność tego filmu. Druga część jest porywająca i niesamowicie inspirująca, oceniam ją na 8, natomiast pierwsza była nużąca, taka na 6. To na pewno wart uwagi, wartościowy obraz.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Wrony (1994)

Kędzierzawska wie jak nie marnując taśmy stworzyć wyczerpujący temat film. "Wrony" pokazują, że zjawisko braku miłości w rodzinie opiera się na reakcji łańcuchowej - jeśli dziecko nie zostanie nauczone miłości, gdy dorośnie nie będzie potrafiło pokochać drugiego człowieka, jednocześnie rozpaczliwie i egoistycznie pragnąc czyjegoś zainteresowania. Nawet jako dorosły pozostanie dysfunkcyjnym dzieckiem. Dwie małe aktorki dobrze się ze sobą dogadały i stworzyły ciekawy duet. "Wrony" skłaniają do refleksji i są dobrze zrobione, czego więcej chcieć od dobrego filmu?

emerenc napisał(a) o: emerenc
Furman śmierci (1921)

Ten film to dla mnie niespodzianka. Po niemym filmie nie spodziewałam się złożonej fabuły o szkatułkowej budowie, półprzezroczystych postaci i tak dobrej muzyki. Nie oczekiwałam, że w ogóle dam radę go obejrzeć, i to za jednym razem. Dickensowska historia w wersji filmowej okazała się o wiele lepsza od papierowej inspiracji. Scena rozmowy Davida Holma z furmanem śmierci - przyprawiająca o ciarki.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Młyn i Krzyż (2011)

Trzeba przyznać, że to oryginalny film. Podjęcie próby zekranizowania obrazu na pewno wymagało odwagi. Mamy dwie drogi krzyżowe - jedna to ta dobrze znana, biblijna, a druga jest wycinkiem z historii Holandii, kiedy znajdowała się pod panowaniem Hiszpanów. Można się pozachwycać pięknem kadrów, ale to wszystko. "Młyn i krzyż" nie trafił do mnie, jego wysublimowana forma jest zanadto męcząca.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Róża (2011)

Ten film boli. Gdybym widziała, że jego projekcja wywołała faktyczny, fizyczny ból, pewnie bym go nie obejrzała i nikt mnie nie przekona o konieczności zdobywania wiedzy o historii własnego narodu za wszelką cenę. Smarzowski podjął się przedstawienia losów Mazurów, których dzieje należą do bardziej zagmatwanych. Ich zrozumienie dodatkowo utrudnił jako środek wyrazu stosując niedopowiedzenie. "Róża" przypomina czym w istocie jest wojna, podbój - to grabież, gwałt i zniszczenia. Perfekcyjne aktorstwo i zdjęcia.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Siostra Jackie (2009)

"Nurse Jackie" wyróżnia się na tle innych seriali medycznych , tym że przedstawia środowisko medyków i pacjentów z perspektywy pielęgniarek. To serial komediowy i faktycznie jest zabawny. Wprawdzie poziom dowcipności spada wraz z kolejnymi sezonami, ale to nie zniechęca do dalszego oglądania, bo postać głównej bohaterki została ciekawie skonstruowana. Prowadząca podwójne życia, posiadająca własny system moralny, nie do końca akceptowany przez resztę ludzkości, lekomanka. Fabuła skupia się głównie na rozpadzie misternej konstrukcji jej egzystencji na drobne kawałki. Dla pasjonatów tematu.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Spotkanie (1945)

Nie ma to jak szyk i dobry ton klasyka! "Spotkanie" to niepozorny film o niepozornych ludziach, których połączyło uczucie o intensywności przebijającej wszystko, co ich dotychczas spotkało. To sztandarowa romantyczna miłość: przypadkowe spotkanie, zakochanie się w sobie od pierwszego wejrzenia, niemożność spełnienia przez ograniczenia społeczne. Film został pięknie okraszony scenami spacerów po opustoszałym peronie po zmroku z obowiązkowymi gazetami wirującymi na wietrze albo wścibskimi, gadatliwymi znajomymi, przy których można czuć się tak samotnie. Przy tym ten obraz jest bardzo angielski, nie zabraknie scen picia herbaty, czy obrazków z życia przeciętnych Anglików. Nie można go pominąć!

emerenc napisał(a) o: emerenc
Midnight Express (1978)

Kolejny amerykański wyciskacz łez w wersji brutalnej - akcja toczy się głównie w tureckim więzieniu. Billy Hayes zostaje przyłapany na drobnym przestępstwie i pech chce, że staje się pionkiem w grze między rządami Turcji i USA. Sporo w tym filmie autentycznych, brutalnych scen, ale to wszystko. Bohaterowie są nieznośnie idealizowani, to albo czarne typy albo ofiary niesprawiedliwości. Średni, dłużący się w nieskończoność.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Mroczny przedmiot pożądania (1977)

"Mroczny przedmiot pożądania" to bunuelowska wersja historii starej jak świat kiedy to podstarzały mężczyzna durzy się beznadziejnie w ponętnej dziewczynie. Trudno ocenić czy to Mathieu zwodzony jest przez Conchitę czy widz przez reżysera. "Przedmiot pożądania" zmienia oblicza, temperamenty, nie do końca zachowuje się jak dziewica i wykazuje niebywałą pomysłowość we wprowadzaniu Mathieu/widza w dezorientację. Pewne jest, że nie sposób się od niego uwolnić. Dobrze opowiedziane.

emerenc napisał(a) o: emerenc
71 fragmentów (1994)

"71 fragmentów" to próba odpowiedzenia na pytanie dlaczego ludzie dopuszczają się irracjonalnych czynów. Film ma formę rozsypanej układanki, której fragmenty to krótkie sceny z życia bohaterów, których losy sprzęgną się ze sobą w kulminacyjnym momencie; jeden będzie mordercą, pozostałe ofiarami. Haneke traktuje swoich bohaterów równo, okazuje się, że każdy z nich dusi się w świecie popkulturowej papki, to, który z nich wyciągnie broń zdaje się być dziełem przypadku. Ten film to bardzo ostra krytyka konsumpcjonizmu (z wielkim pietyzmem kamerowane są przedmioty codziennego użytku), który prowadzi do utraty człowieczeństwa. Postaci z "71 fragmentów" przypominają automaty, które bezmyślnie powielają ustalone wzorce zachowań, czując, że są nieautentyczni ( sugestywna zobrazowana scena z pin-pongiem). Dostrzegłam jasne światło w kinie Hanekego, niewytłumaczalne zachowania oznaczają, że człowiek w człowieku jeszcze walczy, nie został kompletnie zautomatyzowany.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Nic osobistego (2009)

Film o samotności. Takim zjawisku, które odczuwa się będąc samym, ale najbardziej dotkliwe jest w towarzystwie drugiego człowieka. Bohaterów łączyła bardzo nietypowa relacja, na poły brutalna, na poły pełna czułości i tkliwości. Wielką rolę odgrywa w tym filmie muzyka. To ona rozbudziła Annę z letargu, dzięki niej rozwinęła się znajomość bohaterki z Martinem. Krajobraz Irlandii, chłodny w kolorystyce i niemalże pierwotny idealnie współgra z uczuciami bohaterów. Film bardzo zagadkowy, w którym na próżno szukać dosłowności, z wieloma wzruszającymi scenami, podkreślającymi jak tajemniczym i niejednoznacznym uczuciem jest miłość. I do tego świetne aktorstwo. Warto obejrzeć, to które z postaci było bardziej samotne i bardziej pragnęło izolacji nie jest takie oczywiste.

emerenc napisał(a) o: emerenc
Ukryte pragnienia (1996)

Lucy, dziewiętnastoletnia dziewica wraca po kilku latach do włoskiej posiadłości znajomych swojej zmarłej matki, miejsca gdzie kiedyś po raz pierwszy zaznała smaku miłości. Przyczyną powrotu jest też chęć odnalezienia biologicznego ojca. Można się czepiać, że fabuła banalna, i że wszystko zbyt gładko się skończyło, ale to nieważne. Istotą tego filmu jest jego atmosfera, zbudowana na pięknie krajobrazu Toskanii i swobodzie obyczajów artystycznej bohemy. Podobała mi się też rola Jeremy'ego Ironsa, człowieka stającego już jedną nogą w grobie, która będąc w tym stanie, wie, że może pozwolić sobie na większą poufałość wobec młodej dziewczyny. Idealny film na wakacje.